Zwracacie uwagę na zależności naszych stawów oraz funkcjonowania układu pokarmowego? Ostatnio do mojego gabinetu trafił pacjent, który może być przykładem właśnie tych zależności. Chciałbym Wam zwrócić uwagę na jego postać kliniczną oraz wymaganą współpracę z dietetykiem! Część z Was wie, że jestem mega zajarany terapią wisceralną i o niej tutaj będzie mowa. Naszym bohaterem głównym będzie ŻOŁĄDEK !
W gabinecie pojawia się pacjent z bólem barku. To główny powód wizyty. Mam nadzieję, że Wy również zaczynacie od szczegółowego wywiadu, obserwacji pacjenta i zwracania uwagi na najmniejsze szczegóły. W trakcie rozmowy pacjent nie zwrócił uwagi na żadne poważniejsze dolegliwości. Poprosiłem pacjenta o ruch ręki i możliwe sprowokowanie bólu, jednak było to raczej niemożliwe. Czasami test okazywał się pozytywny, po czym znowu nie. W mojej głowie terapeutycznej zrobił się bajzel. Pacjent zgłaszał ból barku oraz konieczność wzięcia L4 w pracy właśnie z tego powodu, a teraz okazuje się, że nie jesteśmy w stanie znaleźć bolesnej pozycji? Przeszedłem zatem do sprawdzenia funkcjonowania jego organizmu na stole terapeutycznym. Tak, ORGANIZMU. Tutaj nie chodzi tylko o sprawdzenie funkcjonowania stawów, mięśni, ale tych wszystkich innych elementów mogących mieć wpływ na nasz organizm jak chociażby narządy wewnętrzne. Sprawdzając ruchomość barku o dziwo nic nie wpada w oko! Nie mogłem się doczepić do jakichkolwiek dysfunkcji w obrębie tego stawu. Robiąc ruchy odwodzenia, obwodzenia i innych wszystko ruszało się całkiem w porządku. Na pewno nie tak, aby uniemożliwiało funkcjonowanie tego stawu. Kolejnym etapem było sprawdzenie napięcia w rejonie jamy brzusznej i klatki piersiowej gdzie rzucił mi się w oczy rejon żołądka, przełyku i bardzo napiętych struktur w obrębie szyi. Pytając pacjenta czy coś się dzieje z układem pokarmowym okazuje się, że jesteśmy w domu ! Pacjent ma problemy z żołądkiem od 15 lat! Chodząc od specjalisty do specjalisty zmieniał leki, robił badania, ale kompletnie się nic nie zmieniło. Zasugerowałem, że to najważniejszy temat w jego organizmie. Już wszystko tłumaczę dlaczego i jak powinniśmy podejść do takiego pacjenta.
Układ mięśniowy, stawy.
W sytuacji ruchów naszego barku czy kompleksu barkowego, musimy brać pod uwagę napięcia w rejonie klatki piersiowej, ściany pleców, ślizgów łopatki, ale również jamy brzusznej. Przypuszczalnie czytając ten tekst macie koszulkę na swoim ciele. Zróbcie węzeł w obrębie żołądka, ale tak trochę mocniej, żeby poczuć napięcie koszulki w rejonie barku czy klatki piersiowej, po czym podnieście rękę nad głowę. Czy czasem Wasza ruchomość w barku nie jest ograniczona? Właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Nasze napięcia tkankowe w odległych miejscach, mogą mieć wpływ na ograniczenie całkowicie innego oraz odległego stawu. Myśląc o napięciach struktur mięśniowych możemy ułożyć drogę od struktur brzucha poprzez m. piersiowy większy od razu bezpośrednio w rejon struktur barku. Gdy chcemy utrudnić sprawę możemy wejść głębiej od żołądka, poprzez struktury przepony, m. piersiowy poprzeczny, m. międzyżebrowe, m. piersiowy mniejszy i poprzez wyrostek kruczy łopatki oraz okalające tkanki np. więzadła etc. do struktur barku.
Układ hormonalny.
Nasz układ pokarmowy ma ogromny wpływ na funkcjonowanie układu hormonalnego, o ile jesteśmy w stanie sztucznie wyodrębnić funkcjonowanie układu hormonalnego jako jednostki. Układ hormonalny zależny jest od krwionośnego, ten od limfatycznego, te od przeróżnych innych chociażby od nerwowego. Wkładając cokolwiek do naszej jamy gardła, stymulujemy chociażby hormon wzrostu związany z rozwojem, ale również regeneracją naszych komórek. Zatem poprzez kontakt w jamie gardła, rozpoczynamy kaskadę zdarzeń na drodze biochemii, biofizyki i innych bardzo trudnych w zrozumieniu powiązań. Efektem tylko tego procesu jest pobudzenie komórek wytwarzających kwas żołądkowy do przyjęcia pokarmu. To właściwie tak jak my, gdy czekamy na gości! Gdy tylko dowiemy się, iż ktoś chce nas odwiedzić, wszystko zaczynamy przygotowywać biegając od kąta w kąt. Naszym celem jest dobre przygotowanie się na ich przybycie. W układzie pokarmowym różnie się to tylko tym, iż mamy tysiące różnych innych powiązań. Tylko tym.
Napięcie tkankowe.
W przypadku przewlekłych problemów gastrycznych mamy świadomość, iż dochodzi do zmian w strukturze narządów. Zatem te zmiany tkankowe mogą wpływać na sąsiadujące tkanki, przez co pojawiają się odległe dysfunkcje. Zwróć uwagę, iż żołądek, przełyk są strukturami mięśniowymi. Zatem, bazując na naszej wiedzy medycznej, wiemy, iż napięta struktura mięśniowa może wywierać kompresję na początku oraz na końcu tego przewodu. Np. przełyk przymocowany jest do struktur czaszki, a dokładniej do m.in. do guzka gardłowego kości klinowej. Bardzo często taki pacjent pojawia się z bólami głowy. To może wynikać właśnie z takich powiązań.
Funkcjonowanie żołądka i przełyku jako jednostki?
Problem w przypadku funkcjonowania polega na tym, iż nie jesteśmy w stanie wyrwać z kontekstu pojedynczej struktury żołądka czy przełyku. Chociażby sam przełyk w swoim sąsiedztwie klatki piersiowej spotyka struktury osierdzia, tchawicy czy płuc, ale również masy zwoi układu nerwowego. W obrębie gardła sąsiaduje z tarczycą, tchawicą i masą struktur mięśniowych czy nerwowych. Mając na uwadze możliwe zmiany tkankowe, musimy brać pod uwagę, iż również w innych sąsiadujących strukturach może dojść do zmian. Jednym z przykładów może być chociażby kłucie w sercu niewiadomego pochodzenia czy poważniejsze już stany struktur krtani wynikające z dłuższego czasu cofania się treści z układu pokarmowego.
Współpraca z dietetykiem i świadomość pacjenta.
To bardzo, bardzo ważny punkt. Moim zadaniem terapeutycznym jest praca z napięciami ciała, strukturami nerwowymi czy krwionośnymi, aby maksymalnie wpłynąć na regenerację struktur żołądka. Pracując z takim pacjentem myślę o regulacji jego organizmu. Bardzo ważne jest wytłumaczenie pacjentowi, iż najważniejsze jest zwiększenie jego świadomości w kwestii problemów gastrycznych. Gdy my jako terapeuci zrobimy najlepszą z możliwych terapii, a pacjent nie poprawi swojego stylu życia, efekt będzie mizerny. Dlatego w tej sytuacji, bardzo ważne jest to, aby pacjent po naszym spotkaniu nie wrócił do swoich nawyków żywieniowych. Możliwe przejadanie się na noc i inne zwyczaje, trzeba przepracować ze specjalistą tej tematyki tj. z dietetykiem. Pamiętajmy, iż naszym wspólnym celem jest dobro naszego pacjenta. Temat wpływu układu wisceralnego na strukturę, czyli mięśnie i stawy to temat rzeka. Nie pomijajmy tego jako terapeuci. To bardzo duży błąd w sztuce!
Łukasz Skibiński