Tobiel Tarłowa i bardzo duże zaburzenia w rejonie narządów miednicy mniejszej. Zaburzenia odbytu, pochwy czy pęcherza moczowego. Zwracacie uwagę na empatię i szacunek do naszego pacjenta, tym bardziej, gdy pojawia się z problemami z odbytem czy innymi strukturami w rejonie miednicy mniejszej? To bardzo ważne, aby zważać na słowa. To dla mnie bardzo ważne, aby zaznaczyć to na początku. Pacjent przychodzi po pomoc, a nie głupie żarty o których później. Bo niestety na takiego terapeutę trafiła wcześniej. Wracając do meritum.

Ostatnio mam przyjemność spotykać coraz ciekawszych pacjentów. Oczywiście myślę o przypadkach klinicznych. Bardzo mnie to cieszy i motywuje do dalszego rozwoju, ponieważ praktyka w gabinecie to coś najbardziej wartościowego w Twojej pracy terapeutycznej. Teoria teorią. Hipotez w różnych tematach jest wiele. Jednak, gdy coś robisz co teoretycznie jest niemożliwe, a pacjent czuje ulgę, to mamy o czym dyskutować?  Dla mnie ten aspekt jest najważniejszy. To my jako terapeuci łączący system mięśniowy, kostny, krwionośny, hormonalny, narządowy i inne w jedną całość mamy tutaj duże pole do popisu. Problem polega tylko na tym, iż musimy być na bieżąco z anatomią czy fizjologią. Po prostu wiedzieć co robimy. Ci z Was, którzy byli na MTG Integracja wiedzą o co chodzi ? A Ci z Was którzy nie byli, może będą mieli większą motywację ?

Teraz trochę historii mojej pacjentki. Pacjentka to kobieta w wieku około 40 lat. Powodem wizyty są ciągłe zaburzenia w rejonie miednicy mniejszej. Wszystkie dolegliwości zaczęły się w okresie listopada. Pacjentka łączy te bóle z upadkiem na nartach w okolicy października. Na początku występowały bóle w rejonie spojenia łonowego – pacjentka opisuje to jako bóle rozpierające z przodu. Aktualnie występują bóle w rejonie odbytu, kości krzyżowej. Bóle są stałe, nie reagujące na testy mięśniowe czy testy ortopedyczne. Każda miesiączka bardzo bolesna. Obraz MRI wykazuje torbiel Tarłowa. Analizując strukturę kręgosłupa – brak jakichkolwiek, niepokojących zmian. Pacjentka badana przez urologów, proktologów i innych specjalistów. Były wizyty u fizjo uroginekologicznego z USG dopochwowym – brak zmian. Zwiedziła masę osób szukając diagnozy. Tylko czy my jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie diagnozę? Dla nas terapeutów to bardzo fajny przykład kliniczny do przeanalizowania problemu, a dla mojej pacjentki wytłumaczenie jej sytuacji, która może być dość skomplikowana. Już wszystko tłumaczę.

Tak jak już pisałem wcześniej, na początku pierwszej wizyty postarałem się sprawdzić globalne i lokalnie zmiany mojej pacjentki. Wykonałem testy ortopedyczne na biodro, kręgosłup i inne, jednak żaden z nich nie wykazywały nasilenia się objawów czy ich zmniejszenie. Co mi to mówi ? Mogę z tego wywnioskować, iż na tę dysfunkcję nie ma bezpośredniego wpływu układ mięśniowy, więzadłowy i inne. Oczywiście mają wpływ pośredni. Badania screeningowego wykazały dysfunkcyjny rejon odcinka szyjnego, lędźwiowego, krzyżowego oraz rejon podbrzusza. Dno miednicy mniejszej dość sztywne.  Ruchomość bioder, kolan czy stóp bez większych zmian.

Na pierwszej wizycie po przepracowaniu wyżej wspomnianych miejsc, pacjentka w końcu pierwszy raz poczuła ulgę. Niestety ulga trwała kilka dni, wszystko później wróciło. Co nam to mówi i jak zinterpretować ten przykład kliniczny?

Torbiel Tarłowa to cysta występujące w rejonie krzyżowym kręgosłupa. Jest to przestrzeń wypełniona płynem mózgowo – rdzeniowym. Dla nas terapeutów jest to informacja, iż dane miejsce było zaburzone o wiele wcześniej. Płyny w tym rejonie powinny być ciągle drenowane, ponieważ płyn mózgowo rdzeniowy jest w ciągłym ruchu. Tylko czy uderzenie mogło mieć wpływ na nasilenie objawów? I tak i nie. Pytanie jak ta strefa wyglądała o wiele wcześniej. Czy torbiel nie występowała w tym rejonie o wiele wcześniej, a po upadku i nasileniu się objawów przez przypadek ta zmiana nie wyszła w obrazie MRI. Czy uderzenie nie było kolejną cegiełką, która została dołożona do nasilenia się objawów? To tylko hipotezy. Co wiemy na pewno ? Występują zaburzenia funkcjonowania w rejonie podbrzusza, odcinka szyjnego oraz L-S kręgosłupa. Występują trwałe zmiany, które dają objaw cały czas – torbiel. Dlatego pacjentka nie reaguje na żadne testy i inne próby zniwelowania objawów. Temat jest dość skomplikowany, ponieważ jest bardzo dużo struktur, które mogą mieć wpływ na nasilenie się objawów.

  • Pierwsza sprawa – układ mięśniowy i więzadłowy. Duże napięcia w rejonie podbrzusza wpływają na cyrkulację płynów występujących w rejonie L-S kręgosłupa. Pamiętacie temat menstruacji ? Duże napięcia wpływają na ograniczenie ukrwienia w rejonie macicy, te mogą dawać zaburzenia w strukturach macicy, która z kolei daje objawy w kwestii bolesnej miesiączki czy zaburzeń płodności etc. Ta sama sytuacja może mieć miejsce w zaburzeniach struktur pęcherza moczowego czy odbytu. Chcę tutaj zwrócić uwagę, iż jest to jeden z możliwych kierunków interpretacji przenoszenia się problemów w przypadku naszej pacjentki. Po tych zależnościach mamy również układ więzadłowy i mięśniowy, który ciągnie się od kości krzyżowej po potylicę. Na to również trzeba zwrócić uwagę.
  • Druga sprawa to struktury kręgosłupa tj. kręgi i ich bezpośredni wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego i innych. Płyn mózgowo – rdzeniowy to płyn występujący w rejonie czaszki, ale i całego kręgosłupa. Jest opona twarda, pajęcza czy miękka. Tłumacząc to najłatwiej jak można – jakikolwiek węzeł na przebiegu przepływu tej rzeki od kości krzyżowej po czaszkę może prowadzić do zaburzeń. Rejon podpotyliczny, szyjny, piersiowy czy L-S są obowiązkowe do sprawdzenia w takim przypadku. Myśląc o płynie, myślmy o rzece, która po prostu może być zablokowana. Nie mówimy tutaj o obrazie MRI. Myślmy o stanie funkcjonalnym naszego pacjenta. To dwie całkowicie inne sprawy.
  • Trzecia sprawa i najważniejsza. Układ nerwowy i część autonomiczna układu nerwowego. Układ ten odpowiada m.in. za odpowiednią pracę naszych narządów. Myślimy tutaj o odpowiedniej pracy serca, płuc, perystaltyce, ale również o odpowiedniej pracy macicy (złuszczanie się endometrium), informacji odpowiedniej pracy pęcherza czy odbytu. Rejon kości krzyżowej jest naszpikowany ważnymi strukturami, które mogą mieć bardzo poważne komplikacje. Duże napięcia w rejonie podbrzusza czy kości krzyżowej mogą mieć duży wpływ na inne struktury.

I to ostatnie zdanie jest podsumowaniem całej sytuacji. Układ nerwowy, system mięśniowy czy kostny ściśle ze sobą współpracują. Jedno wpływa na drugie, drugie na trzecie etc. Czy ktoś z Was po przeanalizowaniu całej sytuacji jest w stanie stwierdzić co było pierwsze ? Kura czy jajko ? Wniosek jest taki, iż musimy sprawdzić całego pacjenta i pracować z miejscami gdzie występują dysfunkcje. To tak ważne, gdy mamy na uwadze anatomię czy fizjologię naszego pacjenta. Po pierwszej wizycie zanotowaliśmy pozytywną zmianę. To znak, że to dobry kierunek. Na drugie spotkanie pacjentka pojawiła się w trakcie menstruacji. To zaburza obraz, jednak zobaczymy jak będzie się czuć. Zwracajcie uwagę na całego pacjenta, bez wyrywania z kontekstu poszczególnych jego części. Główny problem polega na tym, iż moja pacjentka już jest zwyczajnie tą sytuacją zmęczona. A jak dobrze wiemy, stan emocjonalny naszych pacjentów to bardzo ważny punkt leczenia.

Trzymajcie kciuki i dbajcie o swoją wiedzę anatomiczną czy fizjologiczną! Bo bardzo często jesteśmy ostatnią deską ratunku naszego pacjenta.

Łukasz Skibiński